"Chwile ulotne jak motyle"
Zatrzymać czas czy go przeżyć?
Spojrzenie w oczy
Obserwowałam kiedyś występ grupy przedszkolnej. Jedno z dzieci, które nie czuły się swobodnie na scenie, po wykonaniu przez wszystkich swoich kwestii, podbiegło do taty. Nie widziałam twarzy dziecka, kiedy zbliżało się do ojca, ale wyobrażam sobie, że mogła rysować się na niej niepewność, radość, ulga - w każdym razie coś szukającego potwierdzenia w oczach taty. Ten z kolei patrzył z miłością, dumą i radością, nagrywając wszystko. I nie byłoby w tym dla mnie nic uderzającego, gdyby nie to, że jego oczy skierowane były na ekran telefonu, pewnie by nie stracić kadru. Osobiście przeżyłam to, myśląc, że jego spojrzenie powinno zagłębić się w jej oczach, aby coś odczytać i coś przekazać.
To jest to, co mnie czasem smuci, gdyż łatwo nam jest przegapić chwilę, gdy chcemy ją zachować.
Dźwięki
Podobne przemyślenia mam, gdy widzę relacje z koncertu. Moja koleżanka w jednym uczestniczyła i pokazała mi filmik, na którym jej ulubiony artysta wykonuje skoczny utwór. Do rytmu ruszało się kilka osób, wiele stało nieruchomo z telefonami i nagrywało. W pewnym sensie to miłe, że chcą uwiecznić ten moment albo z kimś się nim podzielić. Jednak filmik to już nie to samo, jest tylko pewną namiastką i ułudą chwili, która minęła bezpowrotnie.
Zadałam sobie pytanie, czy jako piosenkarka potrafiłabym śpiewać w takich okolicznościach, czy nie czułabym się przedmiotowo, a może byłoby mi żal ludzi, którzy przyszli cos przeżyć i się zabawić, a będą mieli tylko to, co wielu innych udostępni w internecie: ograniczony kadr i dźwięk nie oddający tego, co "na żywo".
Widoki
![]() |
Photo by Ricardo Gomez Angel on Unsplash |
Kaligrafia
Kwiaty i chwile ulotne jak motyle
Do podsumowania tych przemyśleń skłonił mnie fragment The Drew Barrymore Show, krążący w internecie. Sprawił, że poczułam ulgę, a jego przekaz uważam za piękny, wzruszający, a przede wszystkim ważny. Moje luźne tłumaczenie rozmowy oraz sam filmik w serwisie You Tube:
"- Gdy otrzymuje się kwiaty, jest to coś wyjątkowego, nie dzieje się to codziennie, więc chcesz sprawić, że wytrzymają jak najdłużej to możliwe. Czy są jakieś wskazówki? Słyszymy różne rzeczy, jak np. wrzuć aspirynę, monetę, nalej wódki. Czy któraś z tych rzeczy działa?
- Okej, chwyćcie mnie za ręce. Kwiaty nie są po to, aby wytrzymać [smutne miny]. Wiem... Słuchajcie, słuchajcie, słuchajcie one nie są po to, aby wytrzymać, ich rolą jest pomóc nam być tu i teraz. Okej? One dojrzewają, sprawiają, że czuję się lepiej. Dojrzewają, rozkwitają, rozwijają się, a potem już ich nie ma. Musisz pozostać w teraźniejszości, zatrzymać się, być w danym momencie. W przeciwnym razie tylko mrugniesz, a one znikną. One są po to, aby być obecnym w danym momencie.
- Łał, teraz zmieniłeś moje życie."
Za to dawno temu do rozpoczęcia tego typu przemyśleń skłonił mnie utwór Paktofoniki Chwile ulotne. Tego tłumaczyć nie muszę, za to posłużyłam się cytatem, aby zatytułować ten post.
Czasem mam przemyślenia
Monika
Komentarze
Prześlij komentarz